
Drodzy Rodzice!
Często spotykam się z pytaniem rodziców o moją pracę w przedszkolu… Czy takie małe dzieci potrzebują już psychologa? Co Pani robi? Jak Pani rozmawia z naszymi dziećmi? Na czym polega praca psychologa w przedszkolu, jak Pani może pomóc…mojemu dziecku/mi, jako rodzicowi?
Każdy człowiek, również taki mały przedszkolak, ma już na wyposażeniu pakiet emocji i aktywny układ nerwowy. Takie dziecko przeżywa to co dzieje się każdego dnia, zarówno w przedszkolu jak i w domu, wydarzenia każdego dnia, czasem jest to radość i zadowolenie z dobrego czasu, a czasem jest to stres spowodowany jakimś trudnym incydentem. My dorośli często lekceważymy emocje małego dziecka, np. mówiąc „nie ma o co płakać”, albo „to nic takiego”, czasem całkiem niechcący zamiast pomóc, mówimy coś co powoduje jeszcze większy trud… Dlatego sporo mojego czasu w przedszkolu przeznaczam na konsultacje z rodzicami, omawiając bieżące trudności lub dyskutując o emocjonalnej ścieżce rozwoju naszych maluchów. Czasem jest tak, że rodzice sami dzwonią i pytają, czy jest możliwość spotkania się z psychologiem. Czasem Panie Nauczycielki w trakcie naszych konsultacji wskazują mi trudności z jakimi mierzy się dane dziecko, zdarza się, że to ja zapraszam rodziców na spotkanie, gdy mam potrzebę omówienia sytuacji danego malucha. Spotkanie takie polega na rozmowie o dziecku, o jego codziennym środowisku i funkcjonowaniu, o trudnościach z jakimi się mierzy i o tym w jaki sposób my możemy pomóc – wszyscy w otoczeniu – poprawić samopoczucie bądź funkcjonowanie dziecka. Bardzo często rodzice początkowo są spięci, nie wiedzą czego mogą się spodziewać… W trakcie naszej rozmowy nie ma oceniania, nie ma diagnozowania, nie ma wypominania czy wzbudzania poczucia winy w rodzicach, a tym bardziej w dziecku. Moim zadaniem jako psychologa jest – na podstawie rozmowy z rodzicami – wspólnie poszukać takiego rozwiązania, które okaże się skuteczne i pomocne. Nie ma jednego złotego środka, recepty, która pomaga każdemu dziecku na każdą trudność. Każde dziecko jest niepowtarzalnym zestawem genów i cech, i każde z nich wymaga indywidualnego podejścia, a bardzo często mądrego zaangażowania rodzica, by wspólną pracą trafić na właściwy sposób postępowania. Wiecie co przynosi mi największą radość? Zadowolenie rodzica po rozmowie, a potem każdy jeden malutki sukces wychowawczy, gdy niektórzy z Was przychodzą powiedzieć, że jest lepiej.
Poza spotkaniami z rodzicami rozmawiam z Paniami Nauczycielkami, mają one ogrom wiedzy na temat Waszych dzieci, ich funkcjonowania w grupie oraz ich zachowań. Panie są nie tylko fachowcami w swoim zawodzie, ale przede wszystkim kochają Wasze dzieci i otaczają je troską każdego dnia. Czasem omawiamy zachowanie urwisa, niejadka, rozbrykanego chłopca czy zapłakanej dziewczynki. Często pomaga przytulenie, wytarcie łez, przypomnienie obowiązujących w przedszkolu zasad, czy łagodne napomnienie. Jeśli nie pomaga szukamy innych sposobów i rozwiązań, każde dziecko otoczone jest fachową i ciepłą opieką. Z naszych małych dzieci kiedyś wyrosną jacyś dorośli. Jakie będą mieli cechy i zachowania w dużej mierze zależy od nas, rodziców, nauczycieli, opiekunów. Dzieci naśladują i powtarzają zachowania, które widzą i obserwują wśród dorosłych. Zadbajmy o to, by widziały to, czego chcemy ich nauczyć, by z każdym krokiem stawały się powodem do dumy swoich rodziców i wychowawców.
Pozdrawiam serdecznie,
Psycholog, Agnieszka Witkowska